Logo zrobię sobie

CHODZI LISEK…

Nałogowo myszkuję w olx w poszukiwaniu materiałów do swoich działań.
Przy okazji zakupu, oczywiście za grosze, starego krzesła stałam się właścicielką dwóch ciekawych taboretów z lat 70 i jednego stołka warsztatowego. Taborety wyprodukowane były w ZSRR a czas ich świetności dawno przeminął.
Mają prosty kształt, więc i pomysł na nie miał być prosty.
Na początek zostały rozkręcone i starannie oszlifowane. Wtedy już wyglądały znacznie lepiej. Nogi zostały częściowo pomalowane na biało i polakierowane. Na siedzisku, pomalowanym również na biało, rozgościł się lisek.

Grafikę naszkicowałam ołówkiem i malowałam ręcznie. Po wyschnięciu pokryłam dwoma warstwami bezbarwnego lakieru. Po tym wszystkim pozostało już tylko ponowne przykręcenie nóg… i gotowe.

Do metamorfozy taboretów potrzebowałam:

  • stare taborety
  • białą farbę do drewna
  • barwniki (czarny)
  • lakier bezbarwny 
  • ołówek
  • taśmę malarską
  • papier ścierny
  • szlifierkę (ale można szlifować ręcznie)
  • wałki/pędzle

Odnawianie mebli to naprawdę przyjemna zabawa.
Oczywiście nie odbyło się bez trudności. Teraz już wiem, że rozkręcając stare meble, najlepiej oznaczać ich elementy i miejsca mocowania. Szczególnie w sytuacji, kiedy rozkręca się dwa pozornie takie same mebelki. Niestety, wtedy tego nie zrobiłam. Jak się okazało, ponowne dopasowanie nóg tak żeby stołki się nie chwiały, było nie lada wyzwaniem i pochłonęło sporo czasu. Ale było warto!
No i dzięki tym zmianom wiem, że są tylko dwa takie egzemplarze.
Jeden z nich nadal szuka swojego miejsca w naszym domu. 🙂



do góry