Logo zrobię sobie

DRUGIE ŻYCIE STAREJ RAMY

Czasem wpada do głowy jakiś pomysł i wtedy szukamy materiałów i rozwiązań przydatnych do jego realizacji a czasem jest zupełnie odwrotnie… Znajdujemy coś i zastanawiamy się, co możemy z tego zrobić. Ja zdecydowanie bardziej lubię tą drugą opcję. Takie znaleziska pobudzają moją kreatywność. Staram się wtedy korzystać po prostu z tego, co mam i sama z niecierpliwością patrzę co z tego wyjdzie.
Oczywiście nie zawsze musi to być jakiś super nowatorski pomysł. W takich przypadkach  chodzi mi przede wszystkim o tchnienie w daną rzecz drugiego życia i uratowanie jej przed smutnym spoczynkiem na wysypisku śmieci czy nawet szybkim unicestwieniem w piecu 🙂
Tak było tym razem.
Najpierw była, całkiem zabawna, wycieczka z koleżanką, na łowy z okazji wystawki szkolnych staroci na terenie pobliskiej szkoły. Niestety przed nami było już chyba sporo drapieżców 🙂 bo zostały już tylko niezauważone przez innych resztki, które w większości nie reprezentowały sobą już żadnej wartości historycznej. 
No ale i tak nie wróciłyśmy z pustymi rękami. Tym razem naszym łupem była między innymi drewniana rama, która z całą pewnością była kiedyś drzwiczkami szkolnej gabloty. Wyglądała tak:

Pierwsza myśl podpowiedziała nam, żeby zrobić z niej tablicę. Potem jednak pomysły zaczęły krążyć wokół ramy na grafikę lub organizera.
Tak czy inaczej jasne było, że w pierwszej kolejności trzeba będzie ją oczyścić z grubej warstwy farby olejnej w kolorze… hmm… szkolnym.
W ruch poszła szlifierka i cyklina.

Przez chwilę zastanawiałam się czy nie pozostawić takiego efektu, ale ostatecznie wygrała chęć do całkowitego oczyszczenia drewna. Po tym etapie mogłam już podziwiać usłojenie drewna i zastanawiać się dlaczego, u licha, ktoś w ogóle ją pomalował?
Postanowiłam więc jeszcze bardziej to wykorzystać. I tu nastąpił mój debiut… szczotkowanie drewna. Jak się okazało, nie taki diabeł straszny. Pomijając fakt, że robi się przy tym spory bałagan, to zajęcie okazało się całkiem proste. Dzięki szczotkowaniu rama “dostała” piękną fakturę.

Chciałam aby była zdecydowanie ciemniejsza. Użyłam więc bejcy do drewna w kolorze “dąb”. Dzięki temu uzyskałam efekt odwrócenia koloru, ponieważ miękkie, szczotkowane drewno zdecydowanie lepiej wchłaniało bejcę. W moim odczuciu nadało to efekt nieco postarzonego drewna, więc na plus :).

Po “przymiarkach” zapadła decyzja, że ta część starej szkolnej gabloty stanie się dekoracyjną ramą dla zdjęć i obrazków dzieci :).
Do wykonania “linek” na których można je wieszać użyłam drutu stalowego gr. 2 mm. Celowym zabiegiem było nie do końca regularne mocowanie drutu.

W efekcie powstała rama – organizer, który pasuje w zasadzie do każdego wnętrza i może być wypełniony wszystkim co nam przyjdzie do głowy. Obrazki, grafiki, kalendarze, wiadomości. Może stać się wieszakiem na biżuterię, podparciem dla pnącego kwiata, tablicą inspiracji. Ja bardzo lubię stare fotografie i właśnie taka oprawa dla nich bardzo mi pasuje :).

A może ktoś miałby jeszcze jakiś inny pomysł na wykorzystanie takiej ramy?



do góry