I już po feriach… no prawie, jeszcze kilka dni wolnego i wracamy do rzeczywistości.
Ale zanim to nastąpi pobawmy się jeszcze trochę 🙂
Byliśmy nad morzem, w miejscu, gdzie właściwie nie było nic do roboty, no ale przecież chyba właśnie o to chodzi w wolnym czasie. Mimo to miałam wrażenie, że nie ma czasu usiąść. Spacer po plaży, bieganie, chodzenie z kijami, znowu spacer, basen, a wszystko przeplatane posiłkami i zajęciami dla dzieci. Byliśmy zarobieni…. :).
Na spacerach mieliśmy zadania. Codziennie szukaliśmy innego kształtu kamieni, patyczków i szkiełek. Tylko od czasu do czasu udało się spojrzeć na morze.
Połowę plaży przywieźliśmy do domu.
Skradliśmy nawet jej serce…
Wszystkie te skarby będą teraz spokojnie czekać na nowe projekty.
Niektóre już nawet zostały wykorzystane w czasie ferii. Z racji tego, że poza grami rodzinnymi, nie zabraliśmy dzieciom nic do zabawy, trzeba było improwizować. Jak się okazało nadmorskie zdobycze świetnie zastępują klocki lego, kredki i farby. Wystarczy trochę wyobraźni, kartka papieru i ewentualnie długopis.
No dobra, przyznaję, najlepszą zabawę miałam z tego ja. Ale dzieci również udało się na chwilę w nią wciągnąć :).
Oto, co nam powstało.
To chyba nasza rodzinka na plaży, a może na łódce…
“Ptaszek na drzewie”. W wersji minimalistycznej i w wersji dziecięcej, czyli zrobione przez Alę z wykorzystaniem kolorowych szkiełek. “Zakochani”, “Kociaki” i “Przystań”.
I tak można w nieskończoność, lub dopóki starczy kamieni i patyków. My bawiliśmy się układając je na kartce, ale takie obrazki można oczywiście wykonać na stałe przyklejając do sztywnego podłoża i oprawiając w ramki. I taki będzie nasz kolejny krok. Sama jestem ciekawa, co jeszcze z tego powstanie.
Na razie patyki i kamienie rozgościły się w sypialni, a ja obmyślam, co z nich zrobię.
Może część z nich pozostanie już w tych sypialnianych aranżacjach…