Miłość od pierwszego wejrzenia… ale jako to często w życiu bywa, po bliższym poznaniu przestało być już tak cudownie :)… czyli o tym, jak z brzydkiego kaczątka zrobić… słodką kaczuszkę… 🙂

Miłość od pierwszego wejrzenia… ale jako to często w życiu bywa, po bliższym poznaniu przestało być już tak cudownie :)… czyli o tym, jak z brzydkiego kaczątka zrobić… słodką kaczuszkę… 🙂
Jakiś czas temu pokochałam starocie… nie była to miłość od pierwszego wejrzenia… kiełkowała powoli z każdym nowym mebelkiem, który dzięki pracy moich rąk dostawał drugą szansę, nowe życie… teraz te starocie kocham przede wszystkim z tego właśnie powodu, że dają mi możliwość tworzenia.
Był stary, wysłużony i wyraźnie czekał na swoją drugą szansę. Nie mogłam przejść koło niego obojętnie… Teraz cieszy moje oczy, a jego metamorfoza była dla mnie świetną zabawą…
Nałogowo myszkuję w olx w poszukiwaniu materiału do swoich działań.
Przy okazji zakupu, oczywiście za grosze, starego krzesła stałam się właścicielką dwóch ciekawych taboretów z lat 70 i jednego stołka warsztatowego. Taborety wyprodukowane były w ZSRR a czas ich świetności dawno przeminął…